jueves, 17 de septiembre de 2009

Cartagena-Monteria-Medellin

Autobus z Cartageny do Medellin kosztuje nieprawdopodobne pieniadze - 98 tysiecy pesos. To prawie trzy czwarte tego, co przelot lotniczy! Czysta paranoja.

Za namowa miejscowych jade przez Monterie. Bylem tu 3 lata temu, gdy robilem material o paramilitarnych z swiezo rozwiazanego AUC. Dzis to nieco inny swiat. Nie, nie zniknely ani niekonczace sie pastwiska i bagna po obu stronach drogi. Ale wkroczyla nowoczesnosc. W Monterii stoi ogromny, nowoczesny terminal autobusowy (troche nie pasuje do asortymentu, zaledwie dwoch firm autobusowych). Po drodze kilkanascie punktow kontrolnych wojska i policji. Kiedys nie bylo zadnego - jeden maly, zaraz za Cartagena.

W Monterii wsiadam w autobus do Medellin. Pytam miejscowych zwyczajowo o sytuacje bezpieczenstwa na szlaku. Wszystko w porzadku. ,,Teren zupelnie zmilitaryzowany,, - typowo kolumbijskie powiedzenie. Z 10 lat temu decyzja jazdy nocnym autobusem dalekobieznym byla dosc ryzykowna w tym kraju. Dzis jest tak tylko gleboko na terenach partyzanckich.

Rozmawiam z wspolpasazerem, Eduardo. Murzyn z Monterii. Pytam go o paramilitarnych, czy od czasu oficjalnego rozformowania rzeczywiscie nie dzialaja.

- Dzialaja. To bylo zawsze i zawsze bedzie. Tyle, ze skonczyla sie czesc ideologiczna. Istnieja juz wylacznie z motywow finansowych. Tak bylo zawsze - jedna grupa sie rozformowuje, powstaje nowa w jej miejsce.

Nie moze byc pustki. Z wojna domowa nie skonczy sie wybijajac ,,zlych gosci,,, tylko likwidujac powody, dla ktorych oni wyrosli. Zasada jest prosta. Wykonanie - niemozliwe. Tak samo z rebeliantami, tak samo z autodefensas, tak samo i najbardziej - z handlem narkotykami.

- Ten kraj ma wszystko - mowi Eduardo to samo, co slyszalem w Kolumbii juz chyba dziesiatki razy, z ust przedstawicieli wszelkich klas i zawodow - z dwoma oceanami, zlozami ropy, zlota i szmaragdow, ze swoja zyzna ziemia i mozliwosciami dla turystyki ten kraj moglby byc rajem. Ale naszym przeklenstwem jest przemoc. I ona byla tu zawsze i zawsze tu bedzie.

Te slowa slyszalem tu tyle razy... ze wydaja sie byc czyms w stylu narodowego hymnu. A moze zbiorowym uzasadnieniem, a zarazem i usprawiedliwieniem?

No hay comentarios:

Publicar un comentario