sábado, 5 de diciembre de 2009

PODSUMOWANIE

Medellin to miasto wielkich kontrastow. Bogactwo, infrastruktura, goscinnosc a jednoczesnie wielka przemoc i bardzo silna przestepczosc. Podczas gdy ludzie żyjący i pracujący w centrum żyją na poziomie pierwszego świata, tuż obok mieszkańcy comun tkwią w biedzie i problemach takich, jak cywile ze stron świata w których toczą się konflikty zbrojne. Rozmiar tych kontrastów jest trudny do ogarnięcia. To jakby dwie różne planety.
Zmiany, które wprowadził rząd w ostatnich latach zmieniły obraz tego miasta. Czy na długo - tego nie wie nikt.

Ten blog był pisany na szybko. Wielu najciekawszych rzeczy, wywiadów, obserwacji nie umieściłem w tekście z dwóch powodów - nie miałem na to czasu, oraz są częścią reportaży, które niedługo będę starał się publikować.
Dziękuję wszystkim którzy znaleźli swój czas i uwagę, aby zainteresować się tematyką, która może wydawać się "egzotyczna". Zapraszam też, tych którzy nie znają tego adresu, na moją stronę prywatną -

http://www.czeszumski.com


Moja książka Biały Szlak o kulisach biznesu kokainy w Ameryce Łacińskiej jest do kupienia od lutego 2015. Fragmenty książki oraz informacje o Białym Szlaku na stronie:






Pragnę podziękować wszystkim mieszkańcom Medellin i Kolumbii, którzy pomogli mi w tworzeniu tego bloga. Są w tej grupie i przedstawiciele władz, i organizacji pozarządowych, są zwykli mieszkańcy, uchodźcy, muzycy, jak i byli członkowie nielegalnych grup zbrojnych. Każdy z nich ma swój udział w tworzeniu zwierciadła jednego z najbardziej fascynujących dla reportera punktów świata.

jueves, 24 de septiembre de 2009

Zycie to nie film

Jestem na terminalu autobusowym Caribe. Za chwile odjezdza moj autobus do Bogoty. Za soba ostatnie spotkanie, ktorego jednak nie bylo...
Umowilem sie z aktywnym czlonkiem ,,Aguilas Negras,,. Organizacji, ktora z ,,politycznego,, AUC przerodzila sie w mafie, kontrolujaca duza czesc departamentu Antioquia, wlacznie z szlakiem przemytu narkotykow przez Cordobe do Uraby.
Nie jest latwo umowic sie z tym czlowiekiem. Rzadko odpowiada na maile, zmienia miejsce spotkania, potem nie zjawia sie...
A moze sie zjawial, ale tylko po to, aby zobaczyc mnie z ukrycia?
Nie podobaly mu sie miejsca wybrane przeze mnie - punkty przy stacjach metra, miejsca publiczne, obstawione przez sily bezpieczenstwa. Ale tylko takie miejsca bralem pod uwage, aby utrudnic ewentualna probe np. porwania.
W koncu uzgadniamy okreslona godzine. Podaje mu miejsce i godzine - 18:00 przy wyjsciu ze stacji Caribe.
Chodze, wygladajac jak ,,osoba oczekujaca na kogos,,. Patrze na ludzi zastanawiajac sie, jak moze wygladac terrorysta. Czy to ten starszy facet o twarzy robotnika? On na pewno nie.
Podchodzi jakis mlody gosc, ale w jego postawie i wygladzie nie ma nic niebezpiecznego. Zaczynamy rozmawiac. To nie on. Poczatkujacy muzyk, umowil sie tutaj ze swoja dziewczyna. Po chwili ona sie zjawia, zegnamy sie, i odchodza.
Wracam do holu metra. Jakis wyrostek z siateczka stoi przy scianie. Przez dluzsza chwile nasz wzrok sie krzyzuje. To musi byc on, mysle, ale wtedy chlopak odchodzi od sciany, spaceruje troche po holu, po czym, jakby nagle cos postanowil, przechodzi bramke i idzie do pociagu.
On?
Nie on?
Nie wiem, i pewnie nigdy sie tego nie dowiem.
Nieufnosc w takich spotkaniach jest zawsze obustronna. Ja moge obawiac sie ,,wyroku,, (do tego nie ma zadnych przeslanek, bo ani nie posiadam tajemnic ktorych wykrycia ktos by sie mogl obawiac, ani nie zrobilem niczego aby na taki wyrok zasluzyc. Jednak mozliwosc istnieje zawsze, wiele zbrodni w Kolumbii jest wykonywanych po prostu przez agresywnych gangsterow zadnych krwi jak i slawy), czy porwania (to realna mozliwosc. Kolumbia jeszcze pare lat temu byla swiatowa stolica porwan, a miejscowi powszechnie wierza, ze kazdy gringo to milioner, z ktorego mozna wycisnac astronomiczny okup). Druga strona tez obawia sie takich spotkan - moga myslec, ze wspolpracuje z policja, z DEA, z diabli wiedza, kim jeszcze. Obawiaja sie takich spotkan, bo wcale nie musza na nie isc, nic na tym nie zyskaja, a moga narobic sobie problemow.
Ci, ktorzy sa zdemobilizowani, poza dzialaniem swoich organizacji, oni chetnie otwieraja sie i opowiadaja o swoich przezyciach, niczym dumni i wyczerpani przezyciami weterani.
Aktywni z kolei dzialaja w biznesie, w ktorym jeden falszywy krok, jeden drobny blad, i grozi im koniec.
Dlatego nie dziwie sie, ze ostatecznie sie nie zjawil. Rozumiem to.
Jestem zawiedziony, ale rozumiem.

Wazne spotkanie

W koncu nadchodzi odpowiedz. Jest zwiezla.

PODAJ MIEJSCE I CZAS I CZEKAJ NA MOJE POTWIERDZENIE.

Podaje miejsce i czas - brama jednej ze stacji metra w centrum miasta. Czekam na odpowiedz. Tylko, czy starczy czasu?
Dzis jest moj ostatni dzien w Medellin. Jesli dzis nie zdarzymy sie spotkac, prawdopodobnie wroce tu jeszcze z Bogoty.
Blog sie wiec jeszcze nie konczy, jak zakladalem przyjezdzajac do miasta.

miércoles, 23 de septiembre de 2009

Sniadanie z policjantem

Na sniadanie poszedlem do tego miejsca co zawsze, do dziadka Eduardo ktory prowadzi sklepik z arepami i empenadami zaraz za rogiem od mojego hotelu. Akurat podszedl Ospina, miejscowy gliniarz. Troche sobie pogadalismy.
- To prawda, w tym roku wzrosla dramatycznie liczba morderstw w miescie - powiedzial - ale przytlaczajaca wiekszosc tych smierci to kryminalisci, zabijajacy sie miedzy soba - wzruszyl ramionami.
- Walcza o terytoria, aby moc sprzedawac narkotyki w kluczowych miejscach, i sciagac haracze z mieszkancow i drobnych biznesow. Okolo jedna trzecia AUC rozformowala sie po podpisaniu pokoju z rzadem. Jedna trzecia tych ludzi zostala w zawodzie. Tak samo sa grupy kryminalne, oraz podlegajace partyzantom.
Ospina uwaza, ze wszystkiemu winne jest basuco.

Basuco - pasta kokainowa, polprodukt kokainy. Chemicznie odpowiednik cracku (crack robi sie juz z gotowej kokainy HCI, zamieniajac ja na powrot w produkt przypominajacy w dzialaniu basuco). Uzycie poprzez palenie. Bardzo silne lecz krotkotrwale (ok.5 minut) dzialanie stymulujace i euforyczne. Bardzo latwo uzaleznia. Przy stalym uzyciu powoduje psychozy, depresje, ataki agresji i paranoi.

narkotyk biedoty. Spozywany glownie przez mlodziez w dzielnicach najbiedniejszych.



Stare kontakty...

Skonczyla sie lista nowych wywiadow. Wciaz mam dzien czasu.
Zabieram sie do odszukiwania moich starych kontaktow w AUC (co to jest AUC nie bede tlumaczyl, jesli ktos nie wie to na tym linku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zjednoczone_Si%C5%82y_Samoobrony_Kolumbii
znajdzie wszystkie podstawowe informacje).
Dlaczego ,,odszukiwania,, skoro mam zdawaloby sie, kompletne informacje - telefony, emaile, nazwiska? A dlatego, ze ludzie tego pokroju nie bywaja dlugo w jednym miejscu. Zmieniaja telefony jak rekawiczki, adresy co kilka nocy. Bywa, ze zmieniaja tez miasta, kraje, nazwiska...
Wystukuje numer komorkowy. Odbiera jakas dziewczyna.
- Czy moge mowic z X?
- To pomylka.
Odkladam sluchawke. Dzwonie na numer domowy. Nikt nie odbiera.
Dzwonie ponownie na komorke.
- Przepraszam najmocniej ze przeszkadzam, ale proboje sie skontaktowac z Panem X-X-X. (podaje pelne personalia).
- A, tak. Wiem, o kogo chodzi...
Wyjasnia, ze widziala go ostatni raz trzy miesiace temu. Zostawil po sobie tylko telefon.
Dzwonie na numer domowy. Dzwonie rano, w poludnie, po poludniu, w nocy. Nikt nie odbiera. Czekam na odpowiedz na maila. Czekam...

martes, 22 de septiembre de 2009

Nowe sprawy

Nie ma nowych wpisow, bo brak na nie czasu. Jestem na tropie mocnych spraw. Szczegoly wkrotce... o ile przezyje ;)
I o ile starczy mi czasu. Pobyt w Medellin niestety mam ograniczony do dwoch wiecej dni. Dlatego zaostrzam dzialania.

lunes, 21 de septiembre de 2009

Rozmowa telefoniczna

Powoli wchodze coraz glebiej w temat. Jedni ludzie prowadza do nastepnych, ci do kolejnych. Coraz blizej spraw mocnych i interesujacych.
Wlasnie odbylem rozmowe telefoniczna, po ktorej wyszedlem caly spocony...
Nie, nie gadalem z szefami mafii z Medellin. Nawet taka rozmowa nie kosztowalaby tyle nerwow...
Gorzej...
Rozmawialem (a raczej probowalem rozmawiac) z przyglucha staruszka. To kobieta, ktora stracila wszystkich swoich synow (bylo ich osmiu). Wszyscy nalezeli do gangu sicarios i wszyscy zgineli. Probowalem umowic sie na wywiad.
- Gdzie Pani mieszka?
- Cooo??
- GDZIE PANI MIESZKA?
- Co?
- PROSZE MI POWIEDZIEC, GDZIE PANI MIESZKA. PRZYJADE DO PANI.
- Mieszkam w Barrio Popular.
(dzielnica na 100 tys ludzi).
- Bardzo dobrze. Barrio Popular. A jaka ulica?
- Cooo???
- JAKA ULICA?!
Szmery, trzaski w sluchawce.
- Halooo?
- Tak, slysze pania. prosze powiedziec jaka ulica w Barrio Popular?
- Coooo???
Itd itp, a na koncu zerwane polaczenie.
I jutro zaczyna sie od nowa.

La Terraza

Najwiekszym gangiem sicarios poznych lat 90. byla ,,La Terraza,,. Stworzylo ja czterech wychowankow samego Pablo Escobara. Zaczeli rekrutowac wlasnych ludzi, ktorych wynajmowali jako najemnikow do dzialan w miescie i okolicach. Zlote czasy gangu rozpoczely sie, gdy przygarnal go pod swoje skrzydla Carlos Castano, szef paramilitarnych oddzialow Kolumbii. Otrzymali sprzet - bron, granaty, pistolety maszynowe(kupione w Izraelu poprzez rosyjsko-zydowskich handlarzy bronia rezydujacych w Panamie). Oficjalnie sprzet zakupila panamska policja, ale tajemniczo znalazl sie on w Urabie i stad przejechal do Medellin.
Sicarios z La Terraza mieli od tej pory wykonywac akcje przeciwko bojowkom partyzanckim, ktore opanowywaly w tym czasie duza czesc dzielnic Medellin. Carlos Castano placil im dobrze, najlepszych zabieral na szkolenia do swoich obozow w dzunglach Nudo de Paramillo, Uraby i Cordoby. W zamian oczekiwal calkowitego podporzadkowania. Gang osiagnal wtedy sile 3 000 ludzi.
Ale Terrazas mimo wspolpracy dla Castano lubili wykonywac na boku napady na banki, konwoje, lub przyjmowac zlecenia na zabojstwa w Medellin.
Kielich przelal sie, gdy ktoregos razu Castano jechal ze swoim adiutantem przez Monterie. Samochody stanely na skrzyzowaniu, caly ruch zostal sparalizowany, poniewaz jechali ,,Las Terrazas,,. Trzydziesci samochodow terenowych wypelnionych uzbrojonymi po zeby ludzmi gangu.
- To sa goscie z La Terraza. Spojrz, jak sie spasli na moich pieniadzach - stwierdzil Castano, niejako z podziwem.
- Niedlugo tak sie tu zainstaluja, ze i ciebie moga zamiesc - ostrzegl go adiutant.
Carlos przemyslal sprawe, po czym najblizszej niedzieli wezwal na swoja posiadlosc wszystkich (juz siedmiu) szefow gangu. Przyjechali z Medellin jednym samochodem, nie spodziewajac sie niczego, mocno uzbrojeni, ale bez dodatkowej ochrony. Na jednym z zakretow wiejskiej drogi czekal komitet powitalny. Zostali wystrzelani, a obciete maczetami glowy wrzucono do dzungli.
La Terraza podzielil sie na wojujace miedzy soba frakcje, a paramilitarni zaczeli tworzyc swoje wlasne grupy, majace walczyc o kontrole nad Medellin.

Zdjecia pochodza z tygodnika Semana.


Sicario:

Carlos Castano:

Mlode gangi

Wczorajszy wywiad z szefem programu prewencji przed przemoca miejska, Felipem Palau. Skrotowo...
- Gdy w jakiejs dzielnicy tworzy sie nowy gang, po jakims czasie wzywaja nas. Odbywa sie spotkanie przedstawicieli programu, policji, i urzedu miasta z gangiem. Mowimy im - wiemy, ze uczestniczycie w tej dzialalnosci. Wiemy, ze straciliscie juz kilku kolegow, i kilku innych trafilo do wiezien. Dajemy im mozliwosc wejscia na program rozbrojenia i resocjalizacji. Jesli tego nie przyjmiecie, rozpoczniemy normalne dzialania policji. Wiekszosc nowo utworzonych gangow akceptuje nasza propozycje.
- Co z tymi, ktorzy nie akceptuja?
- Nie akceptuja ci, ktorzy naleza do wiekszych, mocnych struktur. Grup powiazanych z organizacjami guerilli, paramilitarnych, lub mafii. Wtedy sami czlonkowie grupy nie maja nic do gadania, decyduje ich szef. I on sam ma nad soba sile organizacji. Gdy jest silna grupa, nasze dzialania nie zdaja sie na nic.
- Ci ktorzy podlegaja resocjalizacji, kim sa? Jakie sa szanse wlaczenia ich na powrot do spoleczenstwa?
- Mamy dobre wyniki, ale to jest trudne zadanie. Dwie trzecie z nich jest regularnymi uzytkownikami narkotykow. Z tego jedna trzecia jest calkowicie uzalezniona. Uzywaja zarowno narkotykow w czasie wolnym, jak i pigulek wzmagajacych agresje, gdy ida walczyc. Pochodza z rozbitych rodzin. W grupie czuja sie mocni, wierza, ze oni kontroluja swoja dzielnice.
- Chorzy psychicznie?
- Rowniez. Czesc z nich to psychopaci.



A to z wiadomosci, z lutego tego roku. Bardzo interesujace nagranie z typowych spraw rozgrywajacych sie w Medellin.
Ofiara sicarios padl Gwatemalczyk, ktory otrzymal podczas ataku 9 postrzalow.
Mimo powaznych ran, Gwatemalczyk przezyl, i trafil do szpitala.
Sicario aby otrzymac zaplate za wykonanie zadania, musi ofiare doprowadzic do smierci. Dlatego nastepnego dnia dwaj zabojcy poszli do szpitala. Jeden z nich przebral sie za pielegniarza.
Ich wejscie do szpitala, strzelanine z policjantem i probe ucieczki nagraly kamery bezpieczenstwa w szpitalu.
Gwatemalczyk zmarl nastepnego dnia. Jeden z zabojcow zostal postrzelony przez policjanta, i ranny wypadl przez okno. Drugi zostal schwytany kilka minut pozniej.

Z ciekawostek - policjant znajdowal sie tam przypadkowo. Pilnowal innego pacjenta, na ktorego rowniez ktos wydal wyrok smierci...

Comuna 13

Comuna 13 - dzielnica swego czasu najwiekszej przemocy w miescie. Niedawno wybudowano za 45 milionow dolarow kolejke linowa, aby umozliwic latwa komunikacje ludzi z comuny z reszta miasta.
Na razie tylko zdjecia i filmik...












domingo, 20 de septiembre de 2009

Operacja Orion

W latach 2000-2002 sytuacja w dzielnicach polnocno-zachodnich Medellin, w szczegolnosci w Comunie 13 i Comunie 7 byla beznadziejna. Dzielnice te pograzyly sie w piekle przemocy. Gdy podlegajace pod paramilitarnych gangi sicarios wyrznely juz wiekszosc grup podlegajacych pod partyzantow, zaczely walczyc miedzy soba. I to byla bardzo krwawa wojna, poniewaz w rekach tych chlopcow znajdowala sie nowoczesna bron wojskowa, w ktora wyposarzyli ich komendanci.

Czarny rynek broni w Kolumbii jest drogi. Byle pistolet kosztuje minimum kilkaset dolarow. Kalasznikow, ktory na czarnym rynku w Nikaragui lub Salvadorze kosztuje 500 dolarow, w Kolumbii osiaga cene 2500. To powoduje, ze wiekszosc grup mlodocianych gangsterow nie posiada dobrego uzbrojenia ani duzych ilosci amunicji.

I to zmienia sie, gdy ci gangsterzy zaczynaja pracowac dla ,,Patronow,, - organizacji przestepczych lub zbrojnych, ktore przekazuja im w zamian za lojalnosc i prace dowolny sprzet.

Rzad Kolumbii, aby rozladowac sytuacje w Comunach 13 i 7, wyslal do akcji wojsko. Operacja Orion trwala 2 lata. Budzila i do dzis budzi kontrowersje. Ale tych dzielnic nigdy nie udaloby sie zdobyc bez uzycia tej sily. Dodatkowa pomoca w rozformowaniu gangow z tych dzielnic staly sie programy ulaskawien.

Moj kolega Enrique, obecnie pracujacy jako barman w Panama City byl zolnierzem, ktory uczestniczyl w operacji Orion. Opowiadal straszliwe rzeczy - np. o znajdowanych w zaulkach stosach glow cywilow. Czlonkowie gangow obcinali je pilami mechanicznymi, aby wprowadzic w dzielnicy terror.

Podczas zeszlego pobytu w Medellin robilem wywiady z bylymi sicarios z Comuna 13. Teraz jade do tej dzielnicy aby przekonac sie, jak sytuacja wyglada tam teraz.

Prezentacja zdjec z czasow operacji Orion:

Sabaneta. Matka boska zabojcow.

Niedziela. Centrum wymarle, wiekszosc miejsc pozamykana. Zadnych planowych wywiadow na ten dzien.
Wsiadlem w metro i pojechalem do Itagui, stamtad autobusem do Sabaneta.
To juz obrzeze miasta. Miejsce, gdzie spotyka sie miasto z wsia. Kowboje z wiosek przyjezdzaja na koniach, ,,parkuja,, zwierzaki pod knajpami, i popijaja piwo. Spokojne miejsce, wkolo atmosfera festynu.
Tu miesci sie slynny kosciol ,,Maria Santisima Auxiliadora,,, Matki Boskiej Pomocnej, patronki sicarios (utwierdzili to sami sicarios, chyba nie Watykan). Podobno wciaz zbieraja sie tu, szczegolnie we wtorki, aby dawac w ofierze banknoty i prosic swoja patronke o powodzenie w misjach.
Dzis w niedziele zbiera sie tu zwykla ludnosc dzielnicy.
Ciekawe, dlaczego akurat ten kosciol wybrali jako swoje miejsce. Byc moze dlatego, ze Sabaneta lezy poza dzielnicami marginalnymi, wiec kazdy z nich mogl tu bezpiecznie przychodzic bez obaw napotkania wrogich gangow? A moze dlatego, ze spokojna atmosfera tej dzielnicy, wioski i pola zaczynajace sie zaraz za rogatkami to tak blisko raju, jak mozna dotrzec bedac w Medellin?Niedaleko, na obrzezu Itagui jest cmentarz na ktorym lezy Pablo Escobar. Co ciekawe, nie lezy tam sam. Trumna Pablo jest pod spodem, na wierzchu polozono trumne z jego ochroniarzem (zgineli w jednej strzelaninie, Pablo byl ranny i zostal dobity przez policjanta).

Metrem przez cale Medellin:


Jutro cala seria wywiadow w dzielnicach marginalnych. Zobaczymy, czy bede mial czas zrobic wpis.


Fragmenty kolumbijskiego filmu ,,Matka Boska Zabojcow,,. Popieprzona fabula niczym w ,,O czlowieku na lodce,, i niski budzet, ale zerknac mozna:

sábado, 19 de septiembre de 2009

Kolejne kroki

Robienie reportazu jest jak obieranie cebuli. Warstwa po warstwie, coraz glebiej. Pierwsze warstwy sa suche i malo interesujace. Wywiady z oficjelami, z wielka nieraz gama najrozmaitszych ludzi. Potem coraz glebiej, coraz ciekawiej. Czasem jeden przypadkowy kontakt prowadzi bardzo gleboko.
Czasem tuzin przeprowadzonych wywiadow prowadzi zaledwie do zdobycia kilku zdan, ruszajacych material naprzod.
Jestem dopiero na poczatku drogi, wiec nie niecierpliwcie sie - beda mocniejsze i ciekawsze rzeczy. Wszystko jednak wymaga duzej ilosci pracy i oczywiscie - czasu.

Salony wladzy - urzad miasta Medellin (oraz gubernatorstwo).
Kontaty z rzadem Medellin mozna okreslic dwoma slowami. Czysty profesjonalizm. Wykwalifikowani ludzie wykonujacy swoja robote z calym poswieceniem. Eleganckie, nowoczesne biura gdzie na komputerach sie pracuje (a nie, jak w wiekszosci krajow trzeciego swiata, gdzie sa rekwizytem ozdobnym na biurku), przepustki na wstep wydawane w piec minut (tak, w tym kraju trzeba miec przepustke oraz przejsc kontrole osobista aby wejsc do chyba kazdej instytucji publicznej - wzgledy bezpieczenstwa).

Medellin to miasto bogate. Najbogatsze w Kolumbii. Jedno z najbogatszych w Ameryce Laciskiej. Tu przestepczosc nigdy nie brala sie z biedy. Brala sie z nierownosci miedzy tymi, ktorzy maja wszystko i tymi, ktorzy nie maja nic. Miedzy tym, ze wyborem jest ciezko pracowac na srednie zycie, albo wybrac droge blyskawicznego bogactwa na narkotykach. Przyklad dawal Pablo Escobar, ktory wysylal do USA samoloty pelne kokainy, a wracajaca tymi samymi samolotami gotowke kazal pakowac widlami na ciezarowki. Potem wazono ciezarowke na wadze i tak wyliczano, ile dolarow wplynelo do kasy.

Jesli spojrzec na Medellin z lotu ptaka, widac trzy rodzaje dzielnic. To biale w srodku to centrum. Wiezowce, place, szpitale, hotele, apartamentowce. Pelne ludzi chodniki, pelne samochodow ulice.
Te male plamy tu i owdzie to dzielnice bogatych. Wille skryte za wysokimi murami, plotami pod napieciem, otoczone przez uzbrojonych w bron maszynowa ochroniarzy.

Centrum Medellin:

Duma miasta - metro biegnace przez wszystkie dzielnice centralne az do Itagui.
I jest kolor czerwony. Kolor nagich cegiel i blaszanych dachow. To COMUNY - dzielnice ktore powstawaly samoistnie, na wysypiskach smieci lub na zboczach doliny, tak jak brazylijskie favele.
Comuny zaczely powstawac w latach 50. wraz z falami uchodzcow ze wsi Kolumbijskiej. Na wsi trwala straszliwa wojna, La Violencia (250-300 tys. ofiar). Chlopi brali caly dobytek i uciekali do miasta, aby zachowac zycie. Ale ani oni nie potrafili zrozumiec miasta, ani miasto ich. Stawali sie tania sila robocza, lub popadali w nedze.

Comuny - na razie tylko z daleka...Ich dzieci rodzily sie i wychowywaly w Comunach. Byli ludzmi miasta, ale nie centrum - odleglego i obcego jak obca planeta. Byly dziecmi Comuny. Dzielnicy, w ktorej nie ma ani edukacji, ani pracy, ani mozliwosci. I gdzie zawsze jest z tego wyjscie - sicariat. Wyjscie w swiat szybkich motorow, latwych kobiet, dobrych pieniedzy. Swiat zbrodni oplacanej chojnie przez przezywajacy swoj boom w latach 70. narkobiznes. Zabojstwa na zlecenie, haracze, wojny gangow. Wejscie do miasta nielegalnych grup zbrojnych - partyzantow (FARC, ELN, EPL, M-19), paramilitarnych (blok Caciques Nutibarra, blok Metro, blok ACCU), samozwanczych milicji, Convivires, mafii i karteli. Wielka straszliwa wojna partyzantki miejskiej, toczona przez nastolatkow z uzyciem nowoczesnej broni wojskowej i nielimitowanej liczby amunicji.

Teraz miasto pod wladza burmistrza Salazara (wiecej o tej postaci przy nastepnej okazji) stara sie pojednac dzielnice. Dac akceptacje, prace, edukacje dla ludzi z Comun. Bezpieczenstwo ludziom z centrum. Rozladowywac - z pomoca nie tylko policji i armii, ale tez programow ,,ulaskawienia,, problem przemocy mlodocianych gangow.

jak to wychodzi? Ostatnie lata pokazaly, ze swietnie. Trudno jednak oczekiwac, aby Medellin po dekadach przemocy stalo sie nagle miastem aniolkow. Najwazniejsze, ze cos sie wogle z tym robi.

Bohater jednego z moich dzisiejszych wywiadow - Jaime Bustamante, dyrektor programu rzadowego,,Ofiary konfliktu,,.
Pozuje przy swoim ostatnim ,,dziele,, - ,,Tunel pamieci ofiar wojny kolumbijskiej,, ustawiony w parku botanicznym. W przyszlosci zamierza stworzyc muzeum.
,,Nigdy wiecej wojny,, - mieszkaniec Comuna 13, dzielnicy w ktorej rozegrano slynna operacje ,,Orion,,. Mapa wojny w Medellin. Szpilkami oznaczono miejsca najwiekszych masakr, walk gangow, zamachow terrorystycznych. ,,Zadna dzielnica nie byla od tego wolna,, - powiedzial Jaime.

viernes, 18 de septiembre de 2009

Dzis bez newsow... bo nie dam rady.

Dzis nie bedzie nowego wpisu... Padam na pysk. A materialu bardzo duzo. Nie do ogarniecia. Sam nie wiem jak zabierac sie za to, od czego zaczac.

Jutro kilka spotkan z ludzmi, ktorzy pracuja ciezko nad tym, aby zmienic oblicze tego miasta. To urzednicy rzadowi. Ale nie urzednicy, ktorzy wpadaja do pracy, aby wypic kawe i wymienic plotki. Ludzie, dzieki ktorym w ostatnich latach tak bardzo spadla liczba morderstw, i dzieki ktorym wiele biednych dzielnic, w ktorych kwitla zbrodnia i narkobiznes zamienily sie w dzielnice normalne.

Obecnie znowu trwa wojna. W swojej skali nie przypomina jeszcze zajadlosci, z jaka przestepczosc dzialala w czasach Pablo Escobara czy nawet Adolfo Paza/Dona Berny. Od stycznia do lipca tego roku 1300 ofiar.

Ale to najszybszy i najwiekszy wzrost od siedmiu lat.

Mimo rozbrajania gangow i wlaczania ich zolnierzy do spoleczenstwa za pomoca programow ,,legalizacji,,. Mimo inwestycji wartych miliardy dolarow - przebudowa calych dzielnic, komunikacja, szkoly, tysiace dodatkowych policjantow w dzielnicach peryferyjnych...

Statystyki nie oddaja w pelni skali zjawisk. Nic nie zastapi rozmow z ludzmi, ktorzy siedza w srodku tej burzy, i proboja cos z tym zdzialac. I to jest moje najblizsze zadanie.

jueves, 17 de septiembre de 2009

Medellin - pierwszy wieczor

Pierwszy wieczor w Medellin. Odwiedzilem Janusza - to Polak, mieszkajacy w Medellin od kilkunastu lat. Teraz juz tu jest jego dom. Janusz prowadzi restauracje w centrum Kolumbijsko-amerykanskim. Jedno piwo, krotka rozmowa, musze leciec - jeszcze sprawy do zalatwienia.
Janusz potwierdza mi to, co juz wczesniej sadzilem - teraz w Medellin jest dosc grozny okres. Ostrzega, ze jesli ktos chcialby mnie ,,dostac,, to nie beda sie obawiali nawet uderzyc w centrum.

Gangi sicarios prowadza wojne o strefy wplywow. Kilka dni temu prezydent wprowadzil do akcji dodatkowe sily policyjne - 1200 funkcjonariuszy.

Gdy bylem w Medellin trzy lata temu, bylo bardzo spokojnie. Wlasnie rozbrojono oddzialy sicarios podlegajace pod sily paramiliarne AUC. Tysiace gangsterow spokojnie podpisalo papiery, dostali ulaskawienie, i mogli zmienic swoje zycie.

Ale zycie nie akceptuje pustki. Na miejsce rozbrojonych sicarios weszli nowi. Mlodsi, niedoswiadczeni, rozdrobnieni, ale tak samo jak ich poprzednicy laknacy bogactwa i wladzy. Narkobiznes wciaz musi miec ludzi, ktorzy beda go kontrolowac. Biorac pod uwage zyski z handlu narkotykami, zawsze znajda sie w kraju takim jak Kolumbia rzesze osob, chcacych polozyc na nim rece. I gotowych zaplacic za to nawet cene najwyzsza.

Kultura gangsterska w Ameryce Lacinskiej znajduje swoja symbolike w tatuazu, jaki robia sobie czlonkowie gangow z Meksyku. To trojkat skladajacy sie z trzech kropek, tatuowany na rece. Trzy kropki oznaczaja slowa ,,La Vida Loca,, czyli ,,Szalone Zycie,,. Jednoczesnie symbolizuja, ze zycie te moze sie zakonczyc tylko w trzech miejscach - w szpitalu, w wiezieniu, albo w grobie.

To garsc swiezych zdjec i filmikow z centrum Medellin wieczorowa pora. Jak sami widzicie, nie odbiega wygladem od wiekszosci duzych miast... Zdjecia robione na szybko i z reki. Ale moze pokaza nieco lokalna atmosfere.

Zabytkowa katedra, w czasach kolonialnych samo centrum miasta. Teraz wkolo stacja metra, sklepy, tloczne pasaze...


Widok na miasto z restauracji Janusza:
Slynna siec aptek ,,DROGAS LA REBAJA,,. Ta siec (300 punktow) zalozyli bracia Rodriguez Orujuela, tworcy kartelu Cali. Po upadku kartelu i aresztowaniu braci apteki zostaly znacjonalizowane.
W tym miescie kazdy marzy o bogactwie...
Rozne, przypadkowe fotki i kilka filmikow...

Medellin - dzien pierwszy, 8:00-14:00

Osma rano, przyjazd. Terminal polnocny. Do metra, przejazd do centrum. Miasto ma swoj klimat. Centrum jest nowoczesne, sporo wiezowcow. Handel, tysiace sklepow, ruch samochodow i autobusow olbrzymi. Pod biurowcami i bankami spia bezdomni - zebracy, narkomani.

Znajduje hotel.

Czytam ,,el Colombiano,, , glowny miejski dziennik. Zajawka z pierwszej strony - wzrost problemu przemocy w szkolach.

Tutaj przemoc w szkolach nie oznacza bojek na boisku ani nakladania nauczycielowi kosza na glowe. Ona w Kolumbii jest rozwinieciem konfliktu grup przestepczych. Nieletnie dzieciaki, wciaz uczniowie, chodza do szkol z pistoletami. Porachunki, wyroki, zwykle odbywaja sie poza budynkiem szkoly, ale zdarzaja sie i w samych klasach. W zeszlym roku w Medellin zginelo w wyniku tych spraw 65 uczniow.
W Cali policjanci przeszukali 12-letnia uczennice. W plecaku obok zeszytow i kanapek miala rewolwer kalibru .38...

W Buenaventura (port kolo Cali) celnicy przejeli transport przemytu z Meksyku. Kontrabanda byly pieniadze w gotowce. W sumie 27.7 milionow dolarow. Szly jako transport drewna. Jak ustalila prokuratura, byla to zaplata za narkotyki od medykanskiego kartelu Sinaloa dla braci Comba, sukcesorow kartelu Norte de Valle (obecnie najwiekszy kartel w Kolumbii).
W zeszlym tygodniu tez przejeto w Buenaventura znaczace ilosci gotowki - 24 miliony dolarow.
Narkobiznes w dzisiejszych czasach odbywa sie dosyc prosto. Z Kolumbii 2-3 tony towaru plyna na motorowkach lub w miniaturowych lodziach podwodnych do Meksyku. Meksykanie rozprowadzaja towar w USA. Pieniadze ida do Kolumbii za posrednictwem firm eksportowo-importowych, przyjmujacych zlecenia od karteli.
Na zdjeciach w gazecie fotografie przejetej gotowki - Gorka beli opakowanych w plastik, wielkosci metr na metr.

W tym roku jest dziewiata rocznica masakry w El Salado. Paramilitarni wpadli do malej wioski na wybrzezu w roku 2000. Przez piec dni torturowali i zabijali mieszkancow. Zginelo 60 osob.

W telewizji Chavez, prezydent Wenezueli. Znowu grozi Kolumbii wojna. ,,Musimy sie przygotowac na wyzwolenie Kolumbii,, - mowi. Chyba nawet on sam nie bierze tego na powaznie. Ale wojska zmobilizowal. Caly swoj sprzet, kupiony ostatnio od Rosjan za 2 miliardy dolarow.

Jadac taksowka przez miasto na spotkanie z lokalnym kontaktem pytam kierowce, dlaczego w Medellin nie ma ,,mototaxi,,, ktore jezdza po wszystkich innych miastach w kraju. Lubie nimi jezdzic, bo motor jest zawsze najszybszy. Bez trudu omija korki uliczne w ktorych tkwia wszystkie samochody.
- Wladze zabronily.
Ulubiona metoda platnych zabojcow w Medellin bylo podjezdzanie do ofiary na motorze. Szybko sie zjawiali, szybko uciekali. Mogli tak dopasc pieszego albo ofiare jadaca samochodem. Policji prawie nigdy nie udawalo sie ich zlapac.
Dlatego teraz nie mozna jezdzic juz na motocyklu w dwie osoby (chyba, ze jedna z tych osob to kobieta). Kazdy motocyklista musi tez miec numer rejestracyjny - nie tylko z tylu pojazdu, ale rowniez - na sobie (w formie kamizelki).

Cartagena-Monteria-Medellin

Autobus z Cartageny do Medellin kosztuje nieprawdopodobne pieniadze - 98 tysiecy pesos. To prawie trzy czwarte tego, co przelot lotniczy! Czysta paranoja.

Za namowa miejscowych jade przez Monterie. Bylem tu 3 lata temu, gdy robilem material o paramilitarnych z swiezo rozwiazanego AUC. Dzis to nieco inny swiat. Nie, nie zniknely ani niekonczace sie pastwiska i bagna po obu stronach drogi. Ale wkroczyla nowoczesnosc. W Monterii stoi ogromny, nowoczesny terminal autobusowy (troche nie pasuje do asortymentu, zaledwie dwoch firm autobusowych). Po drodze kilkanascie punktow kontrolnych wojska i policji. Kiedys nie bylo zadnego - jeden maly, zaraz za Cartagena.

W Monterii wsiadam w autobus do Medellin. Pytam miejscowych zwyczajowo o sytuacje bezpieczenstwa na szlaku. Wszystko w porzadku. ,,Teren zupelnie zmilitaryzowany,, - typowo kolumbijskie powiedzenie. Z 10 lat temu decyzja jazdy nocnym autobusem dalekobieznym byla dosc ryzykowna w tym kraju. Dzis jest tak tylko gleboko na terenach partyzanckich.

Rozmawiam z wspolpasazerem, Eduardo. Murzyn z Monterii. Pytam go o paramilitarnych, czy od czasu oficjalnego rozformowania rzeczywiscie nie dzialaja.

- Dzialaja. To bylo zawsze i zawsze bedzie. Tyle, ze skonczyla sie czesc ideologiczna. Istnieja juz wylacznie z motywow finansowych. Tak bylo zawsze - jedna grupa sie rozformowuje, powstaje nowa w jej miejsce.

Nie moze byc pustki. Z wojna domowa nie skonczy sie wybijajac ,,zlych gosci,,, tylko likwidujac powody, dla ktorych oni wyrosli. Zasada jest prosta. Wykonanie - niemozliwe. Tak samo z rebeliantami, tak samo z autodefensas, tak samo i najbardziej - z handlem narkotykami.

- Ten kraj ma wszystko - mowi Eduardo to samo, co slyszalem w Kolumbii juz chyba dziesiatki razy, z ust przedstawicieli wszelkich klas i zawodow - z dwoma oceanami, zlozami ropy, zlota i szmaragdow, ze swoja zyzna ziemia i mozliwosciami dla turystyki ten kraj moglby byc rajem. Ale naszym przeklenstwem jest przemoc. I ona byla tu zawsze i zawsze tu bedzie.

Te slowa slyszalem tu tyle razy... ze wydaja sie byc czyms w stylu narodowego hymnu. A moze zbiorowym uzasadnieniem, a zarazem i usprawiedliwieniem?

miércoles, 16 de septiembre de 2009

Wojna w Kolumbii

Ten blog bedzie prowadzony w dwoch jezykach - polskim i hiszpanskim. Dla polskich czytelnikow, ktorzy nie maja wielkiego pojecia o kolumbijskich sprawach, przyda sie male wprowadzenie. Nie, nie spodziewajcie sie ze jak w szkole bede Wam robil nudne wyklady.

Oto kilka interesujacych zrodel wizualnych:

Kanal Zarco:

To prosty klip krecony telefonami komorkowymi przez czlonkow kolumbijskich sil specjalnych. Pokazanie zabitych partyzantow przy wesolej muzyczce moze wydac sie nieco specyficzne... Ale w tym kraju rzeczywistosc nie jest lagodna. Kolumbia to nie Disneyland...
Kolumbia - wojna w dzungli. Nakrecone przez samych zolnierzy.



Ale ta wojna nie jest limitowana przez dzungle. Toczy sie rowniez w miastach. W szczegolnosci w Medellin. Ponizej jest link do filmu dokumentalnego ,,La Sierra,,. Unikalny, mocny material. Byl krecony przez rok. Przez ten czas autorzy towarzyszyli bohaterom, trzem mieszkancom comuny w Medellin. Material ze swiata, w ktorym kazdy, chcac czy nie chcac, zyje w ciaglym zagrozeniu. W ktorym zbrodnia jest dniem codziennym.

Trailer:



Czesc pierwsza:



czesc druga (wiecej akcji) oraz kolejne:

Przygotowania

Jade do Medellin dzis w nocy.

Czego sie spodziewam?

Mam tydzien czasu. Kilka kontaktow, kilku informatorow. Kilka pomyslow. Na poczatek to wystarczy. Ogranicza mnie czas, bo tydzien to malo zeby wykonac cos powaznego.

martes, 15 de septiembre de 2009

Wyjazd do Medellin

- Medellin to nasza Sodoma i Gomora. Jesli Bogota jest Nowym Jorkiem ameryki poludniowej, to Medellin jest jej Los Angeles. Tam jest wszystko co najlepsze, i wszystko, co najgorsze.



To bedzie blog z mojej pracy reporterskiej i dni codziennych w miescie Medellin. Bylem juz tu, trzy lata temu. Robilem reportaz o sicarios, platnych zabojcach ktorzy zostali ulaskawieni ze swoich zbrodni i weszli na rzadowy program majacy zrobic z gangsterow (czestokroc winnych wielokrotnych zabojstw) ,,porzadnych obywateli,,. Spedzilem wtedy w miescie zbyt malo czasu, aby w pelni poznac temat. Moglem go tylko dotknac.
Dlatego postanowilem ponownie pojechac do Medellin. Do miasta znanego na swiecie glownie z tego, ze posiada trzycyfrowy wskaznik zabojstw (przez wiele lat byl on najwyzszy na swiecie, wyzszy okolo 100-150 razy od wynikow duzych miast europejskich), ze jest siedziba najwiekszej swiatowej organizacji przestepczej, i stolica handlu narkotykami i bronia.
Jednoczesnie jest to najbogatsze miasto Kolumbii, miasto niezwykle szybko rozwijajace sie, pelne mozliwosci i szans. Miasto latwych pieniedzy i szybkiej smierci. Miasto, w ktorym poczatkujacy gangster aby wstapic do organizacji, musi przejsc ,,egzamin,, - stanac obok skrzyzowania i gdy samochody zatrzymaja sie na czerwonym swietle, zastrzelic kierowce pierwszego samochodu. Tak testuje sie ich, czy zdolni sa zabijac. To miasto, w ktorym zycie ludzkie nigdy nie bylo specjalnie cenne. Stolica przemocy, stolica narkotykow. Stolica luksusu i stolica pieniedzy. Miejsce, gdzie zycie potrafi byc rajem i zamienic sie w pieklo w ciagu nawet dziesieciu sekund...
Ten blog bedzie pokazywal rozne twarze Medellin. Rozmowy i z politykami, i z policjantami, i z gangsterami. Dotkniecie swiata zakazanego. Bedzie slang i przeklenstwa jesli uznam, ze oddaja atmosfere i klimat. Beda materialy i opisy, ktore wiele osob moze uznac za drastyczne.