sábado, 19 de septiembre de 2009

Kolejne kroki

Robienie reportazu jest jak obieranie cebuli. Warstwa po warstwie, coraz glebiej. Pierwsze warstwy sa suche i malo interesujace. Wywiady z oficjelami, z wielka nieraz gama najrozmaitszych ludzi. Potem coraz glebiej, coraz ciekawiej. Czasem jeden przypadkowy kontakt prowadzi bardzo gleboko.
Czasem tuzin przeprowadzonych wywiadow prowadzi zaledwie do zdobycia kilku zdan, ruszajacych material naprzod.
Jestem dopiero na poczatku drogi, wiec nie niecierpliwcie sie - beda mocniejsze i ciekawsze rzeczy. Wszystko jednak wymaga duzej ilosci pracy i oczywiscie - czasu.

Salony wladzy - urzad miasta Medellin (oraz gubernatorstwo).
Kontaty z rzadem Medellin mozna okreslic dwoma slowami. Czysty profesjonalizm. Wykwalifikowani ludzie wykonujacy swoja robote z calym poswieceniem. Eleganckie, nowoczesne biura gdzie na komputerach sie pracuje (a nie, jak w wiekszosci krajow trzeciego swiata, gdzie sa rekwizytem ozdobnym na biurku), przepustki na wstep wydawane w piec minut (tak, w tym kraju trzeba miec przepustke oraz przejsc kontrole osobista aby wejsc do chyba kazdej instytucji publicznej - wzgledy bezpieczenstwa).

Medellin to miasto bogate. Najbogatsze w Kolumbii. Jedno z najbogatszych w Ameryce Laciskiej. Tu przestepczosc nigdy nie brala sie z biedy. Brala sie z nierownosci miedzy tymi, ktorzy maja wszystko i tymi, ktorzy nie maja nic. Miedzy tym, ze wyborem jest ciezko pracowac na srednie zycie, albo wybrac droge blyskawicznego bogactwa na narkotykach. Przyklad dawal Pablo Escobar, ktory wysylal do USA samoloty pelne kokainy, a wracajaca tymi samymi samolotami gotowke kazal pakowac widlami na ciezarowki. Potem wazono ciezarowke na wadze i tak wyliczano, ile dolarow wplynelo do kasy.

Jesli spojrzec na Medellin z lotu ptaka, widac trzy rodzaje dzielnic. To biale w srodku to centrum. Wiezowce, place, szpitale, hotele, apartamentowce. Pelne ludzi chodniki, pelne samochodow ulice.
Te male plamy tu i owdzie to dzielnice bogatych. Wille skryte za wysokimi murami, plotami pod napieciem, otoczone przez uzbrojonych w bron maszynowa ochroniarzy.

Centrum Medellin:

Duma miasta - metro biegnace przez wszystkie dzielnice centralne az do Itagui.
I jest kolor czerwony. Kolor nagich cegiel i blaszanych dachow. To COMUNY - dzielnice ktore powstawaly samoistnie, na wysypiskach smieci lub na zboczach doliny, tak jak brazylijskie favele.
Comuny zaczely powstawac w latach 50. wraz z falami uchodzcow ze wsi Kolumbijskiej. Na wsi trwala straszliwa wojna, La Violencia (250-300 tys. ofiar). Chlopi brali caly dobytek i uciekali do miasta, aby zachowac zycie. Ale ani oni nie potrafili zrozumiec miasta, ani miasto ich. Stawali sie tania sila robocza, lub popadali w nedze.

Comuny - na razie tylko z daleka...Ich dzieci rodzily sie i wychowywaly w Comunach. Byli ludzmi miasta, ale nie centrum - odleglego i obcego jak obca planeta. Byly dziecmi Comuny. Dzielnicy, w ktorej nie ma ani edukacji, ani pracy, ani mozliwosci. I gdzie zawsze jest z tego wyjscie - sicariat. Wyjscie w swiat szybkich motorow, latwych kobiet, dobrych pieniedzy. Swiat zbrodni oplacanej chojnie przez przezywajacy swoj boom w latach 70. narkobiznes. Zabojstwa na zlecenie, haracze, wojny gangow. Wejscie do miasta nielegalnych grup zbrojnych - partyzantow (FARC, ELN, EPL, M-19), paramilitarnych (blok Caciques Nutibarra, blok Metro, blok ACCU), samozwanczych milicji, Convivires, mafii i karteli. Wielka straszliwa wojna partyzantki miejskiej, toczona przez nastolatkow z uzyciem nowoczesnej broni wojskowej i nielimitowanej liczby amunicji.

Teraz miasto pod wladza burmistrza Salazara (wiecej o tej postaci przy nastepnej okazji) stara sie pojednac dzielnice. Dac akceptacje, prace, edukacje dla ludzi z Comun. Bezpieczenstwo ludziom z centrum. Rozladowywac - z pomoca nie tylko policji i armii, ale tez programow ,,ulaskawienia,, problem przemocy mlodocianych gangow.

jak to wychodzi? Ostatnie lata pokazaly, ze swietnie. Trudno jednak oczekiwac, aby Medellin po dekadach przemocy stalo sie nagle miastem aniolkow. Najwazniejsze, ze cos sie wogle z tym robi.

Bohater jednego z moich dzisiejszych wywiadow - Jaime Bustamante, dyrektor programu rzadowego,,Ofiary konfliktu,,.
Pozuje przy swoim ostatnim ,,dziele,, - ,,Tunel pamieci ofiar wojny kolumbijskiej,, ustawiony w parku botanicznym. W przyszlosci zamierza stworzyc muzeum.
,,Nigdy wiecej wojny,, - mieszkaniec Comuna 13, dzielnicy w ktorej rozegrano slynna operacje ,,Orion,,. Mapa wojny w Medellin. Szpilkami oznaczono miejsca najwiekszych masakr, walk gangow, zamachow terrorystycznych. ,,Zadna dzielnica nie byla od tego wolna,, - powiedzial Jaime.

No hay comentarios:

Publicar un comentario